Złoto było konsekwentnie lekceważone, a nawet wręcz dyskontowane w ciągu ostatnich dwóch lat. Może pojawić się jednak pewien interesujący potencjał. Poza największymi zwolennikami (tzw. gold bugs), nie ma obecnie zbyt wielu pozytywnych informacji na temat tego aktywa. A szkoda, bo warunki do rynkowego wzrostu wartości złota wciąż są obecne. Wystarczy tylko zajrzeć nieco głębiej i się tym zainteresować.
Zainteresować się poza tłumem, który dosłownie goni za akcjami takimi jak NVIDIA, Apple i podobnymi w szaleństwie sztucznej inteligencji. Każdy inteligentny inwestor musi analizować stada. Nie krępuj się wykorzystywać tłumu na swoją korzyść, ale nigdy nie stań się jego częścią. Ponieważ w tłumie nie chodzi o racjonalność, ale o emocje. Wymogiem jest zachowanie własnej indywidualności, ponieważ jest to klucz do konsekwentnego zarabiania pieniędzy na rynkach.
Tak więc w dzisiejszej analizie skupimy się na złocie i pokażemy fundamentalne powody potencjalnego wzrostu tego metalu. Przyjrzymy się również wykresowi cenowemu, który obecnie wygląda bardzo obiecująco dla byków.
Inflacja spada, czy nie ma powodu, by zabezpieczać się w złocie?
Mamy świeże dane inflacyjne ze Stanów Zjednoczonych, które są mierzone metodologią CPI. Zgodnie z danymi, na pierwszy rzut oka widać, że tempo wzrostu poziomu cen spada bardzo szybko. Jeszcze w styczniu inflacja bazowa wynosiła 6,4%, a w czerwcu już „tylko” 3%. I nadal widzimy, że inflacja spada dość dynamicznie.
Dla laika na pierwszy rzut oka może się wydawać, że za kilka miesięcy inflacja stanie się przeszłością. I tym samym nie ma racjonalnych argumentów za zabezpieczaniem się w złocie. Ale jak to mówią, diabeł tkwi w szczegółach.
Po pierwsze, cel inflacyjny wynosi 2%. Tak więc nawet według wskaźnika CPI tempo jest o 50% szybsze niż dopuszczalny poziom. Jeśli nie wiesz, czym jest cel inflacyjny, jest to cel banków centralnych. Krótko mówiąc, chcą one utrzymać stopę inflacji na tym poziomie przez długi czas. Niektóre banki centralne go nie mają. Ale Fed, EBC i CBN mają.
Jest jedna podstawowa rzecz, o której należy pamiętać. Powrót inflacji do celu nie jest końcem walki banku centralnego z inflacją. Tempo wzrostu poziomu cen musi być utrzymywane w pobliżu celu inflacyjnego. W rzeczywistości w historii kilkakrotnie zdarzało się, że poziom cen zbliżał się do celu inflacyjnego (lata 70.) lub nawet przechodził w łagodną deflację (lata 40. i 50.), ale potem następował kolejny wzrost.
Ne wystarczy więc, aby roczna zmiana wyniosła 2% w jednym miesiącu i możemy powiedzieć, że zadanie zostało wykonane. W rzeczywistości jest to tylko połowa zadania.
Inflacja jest tak naprawdę nadal dużym zagrożeniem
Na pierwszy rzut oka wskaźnik CPI może rzeczywiście sprawiać wrażenie, że problem inflacji został zażegnany. Gdy jednak bardziej zagłębimy się w tę kwestię, okaże się, że inflacja jest w rzeczywistości niemal takim samym zagrożeniem, jak pod koniec ubiegłego roku.
Jak to możliwe? Wystarczy spojrzeć na inflację bazową (CPI). Inflacja bazowa nie uwzględnia zmiennych składników, takich jak energia i żywność. Ma więc, powiedzmy, znacznie większe znaczenie. Podczas gdy najnowsze dane dotyczące inflacji bazowej pokazują znaczny spadek do 4,8%, do celu inflacyjnego jest jeszcze długa droga. Prawdą jest jednak, że liczby te nie spadły poniżej 5% od drugiej połowy 2021 roku.
A jeśli przyjrzymy się jeszcze bardziej szczegółowo, okaże się, że inflacja bazowa PCE praktycznie nie zmieniła się od końca ubiegłego roku. Prawdą jest jednak, że najnowsze dane dotyczą maja. Być może więc czerwcowe dane pokażą większy spadek. Faktem pozostaje, że składniki inflacji bazowej nie maleją zbyt mocno. Tym samym Fed nie jest nawet w połowie drogi do swojego celu.
Złoto podąża w kierunku nowego trendu wzrostowego
Patrząc na wykres tygodniowy złota, na pierwszy rzut oka nie wygląda to dobrze, ponieważ mamy prawie trzyletnią strukturę, która wygląda na potencjalny potrójny szczyt.
Jest to formacja odwrócenia trendu, więc jakikolwiek dalszy spadek może być dość niekorzystny z technicznego punktu widzenia. Jednak cena złota wciąż znajduje się w niewielkiej odległości od trzeciego szczytu. A jak zobaczymy za chwilę na wykresie dziennym, wspomniana formacja spadkowa jest bardziej formacją korekcyjną.
W każdym razie, z technicznego punktu widzenia, konieczne jest, aby cena złota pokonała obszar wspomnianych trzech szczytów. Na wykresie znajduje się opór w postaci dość wąskiego pasma kursu. Prawda jest taka, że zgodnie z długimi knotami, oporem jest cały obszar 2000 USD za uncję powyżej. Ale trudno jest pracować z oporem wykreślonym w ten sposób.
Jeśli chodzi o wykres dzienny, tutaj możemy już bardziej szczegółowo zobaczyć ruch korekcyjny. Nastąpił on po uformowaniu się trzeciego szczytu w obszarze najwyższego pasma oporu. Korekta trwała kilka tygodni i utworzyła rozpoznawalny wzór w postaci opadającego klina. Jest to bycza formacja korekcyjna na wykresie. Niedawno kurs zdołał wybić się z tej formacji w górę. Cena złota powróciła powyżej pasma S/R na poziomie 1950 USD za uncję. Rozwój sytuacji wygląda więc naprawdę obiecująco.
Ważne jest, aby złoto przebiło poziomy cenowe powyżej obecnego wsparcia. Jeśli spojrzeć na profil wolumenu, węzeł wysokiego wolumenu znajduje się na poziomie 1980 USD za uncję. Za dalszym wzrostem przemawia wskaźnik RSI. Należy zauważyć, że krzywa wskaźnika przełamała linię trendu spadkowego, a także wyznaczyła opór.
Złoto warto obserwować w przyszłym tygodniu
Niezależnie od wyniku, w kolejnych tygodniach zdecydowanie warto obserwować rynek złota. „Wszyscy” są niedźwiedzio nastawieni do złota. Choćby z tego powodu warto zwrócić większą uwagę na ten walor. Oczywiście nie ma pewności, że kurs dokona przełomu. Ale jeśli tak się stanie, prawdopodobnie rozpocznie się nowy trend zwyżkowy. A wtedy to od naszej wyobraźni zależy, jak wysoko zajdziemy.