Wielka recesja była globalnym spadkiem aktywności gospodarczej w latach 2007-2009. Uważa się ją za najbardziej niszczycielskie spowolnienie od czasów Wielkiego Kryzysu, trwającego w latach 1929-1939.
Recesja została spowodowana głównie przez deregulację w branży finansowej, która pozwoliła bankom zaangażować się w handel funduszami hedgingowymi przy użyciu zaawansowanych produktów pochodnych, takich jak papiery wartościowe zabezpieczone hipoteką (MBS). To z kolei stworzyło większy popyt na kredyty hipoteczne, aby utrzymać zyskowną sprzedaż tych instrumentów pochodnych. W rezultacie, kredyty tylko na procent zaczęły być sprzedawane kredytodawcom o niskim ratingu i niskiej zdolności kredytowej.
W 2004 roku Rezerwa Federalna podniosła stopę funduszy federalnych w momencie, gdy stopy procentowe tych nowych kredytów hipotecznych zaczęły się resetować. Ponieważ podaż przewyższała popyt, ceny mieszkań gwałtownie spadły w 2007 r., zamykając w pułapce właścicieli domów, którzy nie mogli sobie pozwolić na zaciągnięcie kredytu. Gdy kredytobiorcy zaczęli nie wywiązywać się ze swoich kredytów hipotecznych, wartość papierów wartościowych zabezpieczonych hipoteką, będących w posiadaniu banków inwestycyjnych, rozpadła się, powodując upadek kilku z nich lub ich ratowanie przez rząd.
Połączenie banków, które nie były w stanie udzielać pożyczek przedsiębiorstwom i właścicielom domów, którzy zamiast pożyczać i wydawać, spłacali długi, doprowadziło do Wielkiej Recesji, która rozpoczęła się w USA oficjalnie w grudniu 2007 roku i trwała przez 18 miesięcy.
Od początku kryzysu w grudniu 2007 r. do jego oficjalnego zakończenia w czerwcu 2009 r. realny produkt krajowy brutto (PKB) spadł o 4,3%, a bezrobocie wzrosło z 5% do 9,5%, osiągając szczytowy poziom 10% w październiku 2009 r.
Co spowodowało Wielką Recesję?
Głównym winowajcą Wielkiej Recesji było załamanie się rynku papierów wartościowych zabezpieczonych hipoteką i wynikające z tego załamanie rynku mieszkaniowego. Jednak do kryzysu przyczyniło się wiele innych czynników, w tym niedbałe standardy kredytowe, polityka mieszkaniowa rządu i słabe regulacje. Przeanalizujmy te i inne aspekty bardziej szczegółowo.
Deregulacja i uchylenie ustawy Glass-Steagall
Dwie dekady poprzedzające Wielką Recesję były przeważnie pomyślne, ze wzrostem PKB, niską inflacją i dwiema stosunkowo łagodnymi recesjami.
Okres od połowy lat 80. do 2007 roku został nazwany Wielkim Umiarkowaniem i charakteryzuje się zmniejszeniem obserwowanej zmienności cyklu koniunkturalnego (procesu ciągłej ekspansji i kurczenia się gospodarki), który został przezwyciężony na rzecz umiarkowanego, ale stałego wzrostu gospodarczego.
Jednak nadmierny optymizm doprowadził do rozrzutnych wydatków, zwłaszcza w przypadku inwestorów tolerujących ryzyko. Wszyscy, od właścicieli domów po bankowców, wierzyli, że gospodarka będzie nadal rosła, przez co tradycyjnie ryzykowne zachowania wydawały się bezpieczne.
Założenia o niekończącym się wzroście gospodarczym przyczyniły się również do okresu deregulacji, z których najbardziej znaczące było uchylenie w 1999 roku Glass-Steagall Act, ustawy z czasów kryzysu, która oddzielała działalność bankowości komercyjnej od inwestycyjnej. Dokonano tego poprzez ustanowienie Gramm-Leach-Bliley Act, czyli ustawy o modernizacji usług finansowych, która wyeliminowała ograniczenia wynikające z Glass-Steagall Act.
Zniesienie Glass-Steagall Act pozwoliło bankom i domom maklerskim na ekspansję i otworzyło furtkę dla gigantycznych fuzji, tworząc podmioty, które były zbyt duże, by upaść, tzn. gospodarka nie mogła przyjąć na siebie skutków ich upadku – dokładnie z tego powodu, że później musiały być ratowane przez rząd USA. Ponadto zachęciło to banki komercyjne do podejmowania ryzykownych i spekulacyjnych inwestycji w celu zwiększenia swoich zysków.
Niskie stopy procentowe i łagodne standardy kredytowe
W obliczu upadku bańki internetowej i 11 września 2001 roku, Rezerwa Federalna obniżyła stopę funduszy federalnych z 6,5% w maju 2000 roku do 1% w czerwcu 2003 roku, co spowodowało szybki wzrost gospodarczy i zwiększony popyt na mieszkania i kredyty hipoteczne. Aby w pełni wykorzystać boom, kredytodawcy hipoteczni starali się zatwierdzić jak najwięcej kredytów mieszkaniowych, w tym dla kredytobiorców ze słabą historią kredytową lub bez historii kredytowej, oferując kredyty subprime.
Ponieważ kredyty te były udzielane osobom, które wcześniej nie kwalifikowały się do konwencjonalnych kredytów hipotecznych, otworzyło to rynek na zalew nowych nabywców domów, co skutkowało większym popytem na domy. Ostatecznie przyczyniło się to do ogromnego wzrostu cen mieszkań, prowadząc do szybkiego powstania (i ostatecznego upadku) bańki mieszkaniowej w latach 2000.
Wiele kredytów hipotecznych subprime było kredytami o regulowanym oprocentowaniu (ARM), w przypadku których stopy procentowe rosną wraz ze stopą funduszy federalnych. W rezultacie kredytobiorcy, którzy już byli na chwiejnej stopie finansowej, mieli niewielkie szanse na spłatę, gdy stopa procentowa wzrosła w kolejnych latach.
Niestety, w pośpiechu, by skorzystać z gorącego rynku i niskich stóp procentowych, wielu nabywców domów zaciągnęło pożyczki, nie rozumiejąc w pełni ich warunków. W rzeczywistości jednak te kredyty subprime były bezpieczne tylko do czasu wzrostu cen mieszkań i spadku stóp procentowych.
Wzrost liczby nieuregulowanych produktów pochodnych
Aby sfinansować te ryzykowne kredyty hipoteczne subprime i uwolnić kapitał, banki sprzedawały swoje kredyty hipoteczne dwóm największym w kraju kredytodawcom mieszkaniowym, Fannie Mae i Ginnie Mae, którzy następnie odsprzedawali je w pakiecie z innymi kredytami hipotecznymi (tworząc MBS) na rynku wtórnym.
Ostatecznie bank inwestycyjny lub fundusz hedgingowy dzielił te papiery wartościowe zabezpieczone hipoteką na podobne profile ryzyka, zwane transzami, i sprzedawał je inwestorom.
Rentowność MBS wygenerowała większy popyt na kredyty hipoteczne, na których były oparte, co dodatkowo zachęciło banki do udzielania kredytów niekwalifikowanym kredytobiorcom, aby utrzymać podaż instrumentów pochodnych. Ponadto Ginnie Mae i Fannie Mae agresywnie wspierały rynek, emitując wiele MBS. Niestety, tworzone MBS były coraz częściej inwestycjami o niskiej jakości i wysokim ryzyku.
Co więcej, kredyty będące podstawą tych produktów pochodnych były często nieprawidłowo oceniane, co zawyżało ich wartość i wprowadzało inwestorów w błąd. Co więcej, mogły one składać się z puli kredytów pierwszorzędnych, bliskich pierwszorzędnym (zwanych kredytami Alt.-A), ryzykownych kredytów subprime lub kombinacji powyższych, co uniemożliwiało ich wycenę.
Papiery wartościowe zabezpieczone hipoteką były zazwyczaj w posiadaniu funduszy hedgingowych i innych instytucji finansowych, ale znajdowały się również w funduszach emerytalnych, aktywach korporacyjnych i funduszach wzajemnych. A ponieważ rynki finansowe wydawały się ogólnie stabilne, inwestorzy czuli się bezpiecznie, zaciągając więcej długu.
Ostatecznie banki sprzedały więcej MBS-ów, niż mogłoby to wynikać z solidnych kredytów hipotecznych. Ale wydawało się, że są bezpieczne, ponieważ kupiły również swapy ryzyka kredytowego (CDS), inny finansowy instrument pochodny, aby ubezpieczyć się od ryzyka niewykonania zobowiązań.
Banki i fundusze hedgingowe zaczęły handlować swapami na MBS-y i CDO w nieuregulowanych transakcjach. Ponadto, ponieważ transakcje CDS nie były wykazywane w bilansach instytucji, inwestorzy nie mogli ocenić rzeczywistego ryzyka, jakie przyjęły te przedsiębiorstwa.
Kiedy jednak rynek MBS się załamał, ubezpieczyciele nie mieli kapitału na pokrycie posiadaczy CDS-ów. Gigant ubezpieczeniowy American International Group (AIG) sprzedawał te swapy, a kiedy MBS-y ostatecznie straciły na wartości, nie miał wystarczającego kapitału, by zrealizować wszystkie transakcje.
W 2007 roku, gdy wartość tych instrumentów pochodnych spadła, banki zaczęły panikować i ograniczyły udzielanie kredytów, co spowodowało kryzys kredytowy (ograniczenie działalności kredytowej przez instytucje finansowe spowodowane nagłym brakiem kapitału). Nie chciały, by inne banki dawały im pod zastaw bezwartościowe hipoteki, więc wzrosły koszty pożyczek międzybankowych (Libor). Fed zaczął pompować płynność w instytucje depozytowe za pomocą Term Auction Facility (TAF), ale to nie wystarczyło.
W końcu bezprecedensowe rozpowszechnienie tych złożonych produktów finansowych, w tym MBS, CDO i CDS, doprowadziło do załamania rynku mieszkaniowego przypominającego domino, co było główną przyczyną tak szerokiego zasięgu kryzysu finansowego.
Nierozważne standardy ratingowe
Ponieważ duża część rynku papierów dłużnych była ograniczona w swoich statutach do posiadania tylko najbezpieczniejszych papierów wartościowych, tj. papierów wartościowych, które agencje ratingowe określiły jako AAA, MBS i CDO nie mogły być wprowadzane do obrotu bez ratingów wystawianych przez agencje ratingowe Wielkiej Trójki: Moody’s Investors Service, Standard & Poor’s Global Ratings oraz Fitch Ratings.
Część problemu polegała na tym, że pomimo ryzyka, agencje nadal przyznawały produktom pochodnym zbyt pozytywne oceny, co doprowadziło wielu inwestorów do przekonania, że te inwestycje są bezpieczne.
Krytycy twierdzili, że w agencjach istniał nieodłączny konflikt interesów: pomiędzy dogadzaniem bankom inwestycyjnym (które również groziły wycofaniem swojej działalności, jeśli nie otrzymają pożądanego ratingu), dla których wyższe oceny oznaczały wyższe zyski, a dokładnym ocenianiem długu na korzyść nabywcy/inwestora, który nie zapewnia agencji żadnych dochodów.
Financial Crisis Inquiry Report (FCIR) stwierdził, że „niepowodzenia” agencji ratingowych były „istotnymi trybikami w kole finansowej destrukcji” i „kluczowymi czynnikami umożliwiającymi krach finansowy”. Możemy w nim przeczytać:
Papiery wartościowe związane z kredytami hipotecznymi, stanowiące sedno kryzysu, nie mogłyby być wprowadzane na rynek i sprzedawane bez ich aprobaty. Inwestorzy polegali na nich, często ślepo. W niektórych przypadkach byli zobowiązani do korzystania z nich, lub od nich zależały regulacyjne standardy kapitałowe. Ten kryzys nie mógłby się wydarzyć bez agencji ratingowych. Ich oceny pomogły rynkowi wzbić się w górę, a ich obniżki w latach 2007 i 2008 spowodowały spustoszenie na rynkach i w firmach.
Pękła bańka mieszkaniowa
Po utrzymaniu niskiego poziomu stóp procentowych na początku lat 2000, Fed zaczął podnosić stopy procentowe w latach 2004-2006, aby utrzymać stabilny poziom inflacji. W połowie 2004 roku stopa Fed wynosiła 1,25%, ale do połowy 2006 roku wzrosła do 5,25% i pozostała na tym poziomie do sierpnia 2007 roku.
W odpowiedzi na rosnące stopy procentowe zmniejszył się napływ nowych kredytów do nieruchomości. Jednak, co gorsza, istniejące kredyty hipoteczne o zmiennym oprocentowaniu zaczęły się resetować przy stopach znacznie wyższych niż te, na które wielu kredytobiorców mogło sobie pozwolić.
W połowie 2006 r. ceny domów osiągnęły szczyt, a rynek zwolnił. Następnie, gdy podaż zaczęła przewyższać popyt, ceny nieruchomości gwałtownie spadły. Połączenie wysokich stóp procentowych i spadających cen domów sprawiło, że posiadaczom kredytów hipotecznych było niezwykle trudno spłacać raty za swoje domy lub je sprzedać (ponieważ ich domy były warte mniej niż to, za ile je kupili), więc nie wywiązywali się ze swoich zobowiązań.
W rezultacie banki zostały nagle przytłoczone stratami kredytowymi w swoich bilansach. Rozpoczął się kryzys kredytów hipotecznych subprime.
Z powodu zbyt dużej ilości produktów pochodnych, których wartość opierała się na tych kredytach, załamanie było wkrótce odczuwalne nie tylko w branży mieszkaniowej. Niewypłacalność oznaczała, że wielcy inwestorzy w instrumenty pochodne, tacy jak zarządzający funduszami hedgingowymi, banki inwestycyjne i fundusze emerytalne, zauważyli spadek wartości inwestycji.
Co więcej, ponieważ CDO nie były przedmiotem obrotu na żadnej giełdzie, nie było możliwości ich sprzedaży, więc ci, którzy posiadali je w swoich portfelach, musieli odpisać znaczną część ich wartości.
„The Big Short” i Michael Burry
„The Big Short: Inside the Doomsday Machine” Michaela Lewisa oraz doceniony przez krytyków film z 2015 roku o tej samej nazwie sprytnie opowiadają o tym, jak niewielu ekspertów finansowych, w tym Michael Burry, zauważyło niestabilność na amerykańskim rynku mieszkaniowym i przewidziało jego upadek.
W 2005 r. zarządzający funduszem hedgingowym z Wall Street Michael Burry odkrył, że różne produkty kredytowe, w szczególności MBS-y, były pełne kredytów wysokiego ryzyka typu subprime i wkrótce staną się niezrównoważone, tzn. kredytobiorcy będą zalegać ze spłatą swoich kredytów, co uczyni instrumenty pochodne bezwartościowymi. Ten wniosek doprowadził go do szortowania rynku mieszkaniowego poprzez zainwestowanie ponad miliarda dolarów z pieniędzy jego inwestorów w swapy ryzyka kredytowego (CDS) przeciwko transakcjom subprime, które uważał za zagrożone. Krótko mówiąc, obstawiał przeciwko rynkowi mieszkaniowemu.
Jego działania przyciągnęły zainteresowanie bankiera Jareda Vennetta, menedżera funduszu hedgingowego Marka Bauma i innych oportunistycznych postaci. Razem zbijali oni fortunę, wykorzystując skorumpowany system i zbliżający się upadek gospodarczy Ameryki.
Krach na Wall Street
Rynki kredytowe, które finansowały bańkę mieszkaniową, szybko podążyły za cenami mieszkań i w 2007 r. rozpoczął się kryzys kredytowy (załamanie systemu finansowego spowodowane znacznym zakłóceniem normalnego przepływu środków pieniężnych).
W nadchodzących miesiącach Fed i inne banki centralne podjęły skoordynowane działania w celu udzielenia miliardowych pożyczek globalnym rynkom kredytowym, które stanęły w miejscu, gdy ceny aktywów gwałtownie spadły. W tym samym czasie instytucje finansowe zmagały się z oszacowaniem wartości wartych biliony dolarów toksycznych papierów dłużnych znajdujących się w ich księgach.
W marcu, po poniesieniu ogromnych strat z tytułu CDO, globalny bank inwestycyjny Bear Stearns, filar rynku giełdowego z 1923 roku, upadł i został przejęty przez JPMorgan Chase (JPM) za 10 dolarów za akcję.
Do lata 2008 roku sektor finansowy był w rozsypce. IndyMac Bank stał się jednym z największych banków, jakie kiedykolwiek upadły w USA, a rząd amerykański przejął Fannie Mae i Freddie Mac.
Ostatecznie wrzesień 2008 roku, wraz z bankructwem Lehman Brothers, czwartego co do wielkości banku inwestycyjnego w kraju, stał się punktem kulminacyjnym kryzysu kredytów hipotecznych subprime, ponieważ spanikowane banki niemal całkowicie zaprzestały udzielania pożyczek, a w światowym systemie bankowym zaczęło brakować funduszy.
Wall Street załamała się 29 września 2008 r., a Dow Jones Industrial Average (DJIA) spadł w ciągu dnia o 777,68 punktów. Po tym załamaniu nastąpił 18-miesięczny rynek niedźwiedzia, który trwał do 9 marca 2009 r.
Tak więc, chociaż krach giełdowy może spowodować recesję (np. krach giełdowy w 1929 r.), w tym przypadku już się rozpoczął, czyniąc złą sytuację znacznie, znacznie gorszą.
Reakcja na Wielką Recesję
Chociaż powszechnie uważa się, że udało się zapobiec jeszcze większym szkodom dla gospodarki, agresywna polityka monetarna Rezerwy Federalnej w reakcji na recesję była również krytykowana za wydłużenie czasu potrzebnego całej gospodarce do odzyskania równowagi i stworzenie podstaw dla kolejnych recesji.
Wraz z falą płynności ze strony Fedu, rząd federalny USA rozpoczął masowy program polityki fiskalnej w celu pobudzenia gospodarki, tworząc dwa kluczowe programy mające na celu zapewnienie pomocy w sytuacjach kryzysowych: Troubled Asset Relief Program (TARP) oraz American Recovery and Reinvestment Act.
Przyjrzyjmy się polityce Fed i rządu mającej na celu oswojenie recesji.
Środki luzowania ilościowego
Rezerwa Federalna obniżyła kluczową stopę procentową do niemal zera, aby zwiększyć płynność i w ramach bezprecedensowej inicjatywy dostarczyła bankom oszałamiające 7,7 bln dolarów pożyczek awaryjnych w ramach polityki znanej jako luzowanie ilościowe (QE).
W rezultacie bilans Fedu powiększył się o obligacje, hipoteki i inne aktywa. Rezerwy banków amerykańskich wzrosły do ponad 4 bilionów dolarów do 2017 roku, zapewniając płynność, aby pożyczyć te rezerwy i stymulować ogólny wzrost gospodarczy.
Uwaga: Luzowanie ilościowe (QE) jest formą polityki pieniężnej, w której bank centralny, taki jak amerykańska Rezerwa Federalna, kupuje papiery wartościowe (np. obligacje rządowe i MBS-y) z otwartego rynku, aby zwiększyć krajową podaż pieniądza i pobudzić aktywność gospodarczą. QE uwalnia kapitał banku, zastępując obligacje w systemie bankowym gotówką, zwiększając płynność i ułatwiając udzielanie pożyczek i inwestowanie.
Program pomocy związanej z aktywami zagrożonymi (TARP)
Jako część Emergency Economic Stabilization Act of 2008, 3 października 2008 roku Kongres ustanowił, a prezydent George W. Bush podpisał ustawę o programie Troubled Asset Relief Program (TARP), który miał na celu ustabilizowanie krajowego systemu finansowego, przywrócenie wzrostu gospodarczego i złagodzenie zjawiska utraty nieruchomości poprzez zakup aktywów i akcji firm znajdujących się w trudnej sytuacji.
TARP początkowo dał Skarbowi Państwa siłę nabywczą w wysokości 700 miliardów dolarów; ustawa Dodd-Frank Wall Street Reform and Consumer Protection Act (zwana Dodd-Frank) zmniejszyła później autoryzację 700 miliardów dolarów do 475 miliardów.
Środki z TARP pomogły w pięciu obszarach:
- 245 mld dolarów przeznaczono na zakup akcji uprzywilejowanych banków jako sposób na ich stabilizację;
- 27 miliardów dolarów przeznaczono na programy zwiększające dostępność kredytów;
- 80 miliardów dolarów poszło na ratowanie amerykańskiego przemysłu samochodowego;
- 68 miliardów dolarów na stabilizację AIG;
- 46 miliardów dolarów poszło na programy zapobiegające przejęciom, takie jak Making Home Affordable.
W grudniu 2013 roku Skarb Państwa zakończył TARP, a rząd stwierdził, że jego inwestycje przyniosły podatnikom ponad 11 miliardów dolarów. Konkretnie, TARP odzyskał fundusze o łącznej wartości 441,7 mld dolarów z zainwestowanych 426,4 mld dolarów.
Uwaga: Dodd-Frank Act, który obowiązuje do dziś, jest ustawą regulującą rynki finansowe i chroniącą konsumentów przed nieuczciwymi kredytami. Jej elementy miały zapobiec powtórzeniu się kryzysu finansowego z 2008 roku. Jest to najbardziej kompleksowy akt reformy gospodarczej od czasu Glass-Steagall Act, który został wprowadzony po krachu giełdowym w 1929 roku.
Dlaczego rząd dofinansował banki?
Ówczesny sekretarz skarbu, Henry Paulson, określił podstawowy cel TARP przed Komisją Usług Finansowych Izby jako ochronę systemu finansowego przed upadkiem, mówiąc: „Pakiet ratunkowy nie miał być bodźcem ekonomicznym ani pakietem ożywienia gospodarczego”.
TARP do dziś postrzegany jest jako kontrowersyjny. Krytycy ubolewają nad wpływem programu na rynki mieszkaniowe, które przez lata pozostawały w depresji. Ponadto, niektórzy twierdzą, że nie poszedł on wystarczająco daleko i że rząd powinien był zażądać udziałów w firmach, które ratował, aby kontrolować ich przyszłe praktyki.
Zamiast tego, krytycy sugerują, że pożyczki bez ograniczeń udzielane w ramach TARP zasadniczo nagradzały złe zachowanie, a przy braku nadzoru wiele banków wykorzystało te pieniądze na sowite premie dla kadry zarządzającej. Na przykład, mimo że przepisy TARP wymagały, by zaangażowane firmy straciły pewne korzyści podatkowe, do 2009 roku wykupione firmy wypłaciły pracownikom banków około 20 miliardów dolarów, pogardliwie nazywanych bonusami TARP.
Byli zwolennicy ekonomii leseferystycznej (system ekonomiczny kapitalizmu wolnorynkowego, który sprzeciwia się interwencji rządu), sugerujący, że banki zbankrutują, ich bezwartościowe aktywa zostaną spisane na straty, a gospodarka naprawi się sama, gdy inne firmy wykupią dobre aktywa.
Nie było jednak firm ani banków, które mogłyby sobie pozwolić na wykupienie tych banków. Nawet Citigroup (C), jeden z banków, co do którego rząd miał nadzieję, że uratuje inne banki, wymagał dofinansowania, by móc kontynuować działalność. Większość funduszy rządowych została raczej wykorzystana do stworzenia aktywów, które pozwoliły bankom odpisać około 1 biliona dolarów strat.
W rzeczywistości to właśnie próbował zrobić Hank Paulson z Lehman Brothers we wrześniu 2008 roku, pozwalając im zbankrutować. Skutkiem tego była jednak panika rynkowa, która wywołała run na ultra bezpieczne fundusze rynku pieniężnego i zagroziła zamknięciem przepływu gotówki we wszystkich przedsiębiorstwach. Krótko mówiąc, wolny rynek nie mógł rozwiązać problemu bez pomocy rządu.
Ostatecznie TARP nie zjednał sobie rządu w oczach amerykańskiej opinii publicznej, która widziała, jak Wall Street czerpie korzyści, podczas gdy przeciętni obywatele zmagali się z zadłużeniem, bezrobociem i wykluczeniami w następstwie Wielkiej Recesji.
Amerykańska ustawa o odbudowie i reinwestycji (ARRA)
17 lutego 2009 roku Kongres uchwalił American Recovery and Reinvestment Act (zwany również „pakietem stymulacyjnym z 2009 roku”, Recovery Act lub Obama stimulus). Plan stymulacyjny obejmował wydatki w wysokości 787 mld dolarów (później podniesione do 831 mld dolarów), mające na celu przeciwdziałanie utracie miejsc pracy związanej z recesją.
Inne inicjatywy obejmowały zapewnienie tymczasowych programów pomocowych dla osób najbardziej dotkniętych recesją oraz inwestycje w infrastrukturę, edukację, opiekę zdrowotną i energię odnawialną.
Następstwa Wielkiej Recesji
W następstwie tej polityki gospodarka powoli zaczęła się odbudowywać. Realny PKB osiągnął najniższy poziom w II kwartale 2009 r., spadając o 4,3% w stosunku do najwyższego poziomu z IV kwartału 2007 r., i odzyskał swój szczyt sprzed recesji w II kwartale 2011 r., trzy i pół roku po początku oficjalnej recesji. Ponadto rynki finansowe ożywiły się, ponieważ powódź płynności zalała przede wszystkim Wall Street.
Indeks Dow, który stracił ponad połowę swojej wartości od szczytu z sierpnia 2007 r., zaczął powoli odrabiać straty w marcu 2009 r., a cztery lata później, w marcu 2013 r., przebił maksimum z 2007 r.
Dla pracowników i gospodarstw domowych perspektywy były mniej obiecujące, zwłaszcza dla millenialsów, którzy dopiero co ukończyli studia i weszli na rynek pracy w momencie kryzysu.
Na przykład, gdy stopa bezrobocia gwałtownie wzrosła (w październiku 2009 roku osiągnęła najwyższy poziom 10%), najbardziej ucierpieli milenialsi. Stopy bezrobocia dla osób w wieku 16-24 lat wzrosły z 9,9% w maju 2007 r. do rekordowego poziomu 19,5% do kwietnia 2010 r., w porównaniu z 8,8% dla 25-54-latków i 7,0% dla 55-latków i starszych. I choć do grudnia 2017 roku bezrobocie spadło do 8,9% dla millenialsów, to szkoda została już wyrządzona.
Millenialsi wciąż ponoszą ciężar Wielkiej Recesji. Choć są lepiej wykształceni niż poprzednie pokolenia, mają mniejsze oszczędności i duże zadłużenie z tytułu kredytów studenckich, z czym nigdy nie musieli się zmierzyć ich rodzice.
W rezultacie mają mniejszy majątek niż poprzednie pokolenia w porównywalnym wieku. W sumie millenialsi zarabiają o 20% mniej niż baby boomers na tym samym etapie życia, zgodnie z „The Emerging Millennial Wealth Gap”, ostatnim raportem pozarządowego think tanku New America.
Podsumowanie
Wielka Recesja jest jednym z najpoważniejszych kryzysów gospodarczych w historii Stanów Zjednoczonych. W istocie można znaleźć sporo podobieństw do Wielkiego Kryzysu, ponieważ w obu przypadkach mamy do czynienia z lekkomyślną spekulacją, tanim kredytem i zbyt dużym zadłużeniem na rynkach aktywów, tj. na rynku mieszkaniowym w 2008 roku i na Wall Street w 1929 roku.
Mimo że bezpośrednią przyczyną był krach na rynku kredytów hipotecznych subprime, kryzys finansowy wywołała mieszanka czynników i uczestników. Niemniej jednak, ludzkie zachowanie i chciwość ostatecznie napędzały popyt, podaż i apetyt inwestorów na tego typu kredyty.