Gospodarka współdzielenia jest definiowana jako system gospodarczy, w którym aktywa i usługi są dzielone między osoby prywatne. Terminu tego używa się zbiorczo dla określenia wielu różnych usług, aplikacji i produktów.
Zdaniem specjalistów, gospodarkę współdzielenia można podzielić na trzy odrębne koncepcje:
- Prawdziwa ekonomia współdzielenia – czyli dzielenie się w najprostszej formie, np. podział jedzenia między rodziną lub produktami gospodarstwa domowego między współlokatorami. Innym przykładem jest chociażby Wikipedia, która powstała jako platforma, na której użytkownicy mogą dobrowolnie wnosić swój wkład i dzielić się wiedzą.
- Dawanie prezentów – tzn. dzielisz się produktem lub usługą jak tortem urodzinowym, w oczekiwaniu, że inni odwzajemnią się w przyszłości. Ta koncepcja wyrosła z początków Internetu i ruchu open-source, w którym programiści udostępniali oprogramowanie i kodowanie za darmo. Za pomocą aplikacji “Napster”, tj. wczesnej usługi przesyłania strumieniowego online, użytkownicy przesyłali własną muzykę w zamian za dostęp do muzyki innych osób.
- Pseudogospodarka współdzielenia – czyli termin, który najlepiej oddaje dzisiejszą ekonomię współdzielenia, a polega na inkorporacji i monetyzacji gospodarki nieformalnej przez małe, nieuregulowane transakcje tj. jedzenie uliczne, taksówki lub wszystko, co jest postrzegane jako „nieoficjalne”. W tym sensie wielu uważa, że termin „gospodarka dzielenia się” został przywłaszczony. W ocenie wielu osób, dwie najbardziej znane platformy udostępniania, czyli Airbnb i Uber są bardzo komercyjne i mają niewiele wspólnego z rzeczywistym udostępnieniem w ramach solidarności i wspólnoty.
Dlaczego gospodarka współdzielenia rozwija się tak szybko?
Eksperci zgodnie twierdzą, że technologia zawsze była największym motorem wzrostu gospodarki współdzielenia, a dzięki cyfryzacji korporacje były w stanie wykorzystać nieformalną gospodarkę i uchwycić część jej wartości. Z kolei mikrotransakcje i weryfikacja peer-to-peer ułatwiły udostępnianie online i zyskały zaufanie, a inne aplikacje umożliwiły dostęp do sieci niewykorzystanych zasobów i skutecznie dostosowały je do potrzeb.
W ocenie specjalistów, szybki rozwój gospodarki współdzielenia wpływa również na zmianę kultury dla milenialsów i pokolenia, ponieważ ludzie czują się bardziej komfortowo w dostępie do dóbr niż w ich posiadaniu. Spotify i Netflix, choć nie są wyłącznie platformami współdzielenia, uosabiają to samo poczucie dostępu do współdzielonych zasobów, a nie posiadania fizycznych kopii. Ta sama logika może dotyczyć wszystkiego, od rzeczy w BorroClub po zapasowe foteliki samochodowe w BlaBlaCar.
Oprócz tego, wpływ niewątpliwie miały duże inwestycje, które znacząco przyczyniły się do rozwoju platform współdzielenia. SoftBank zainwestował duże sumy w Uber i WeWork, podczas gdy oni zwiększali skalę i próbowali zdobyć udziały w rynku. Chociaż firmy te wciąż zmagają się z rentownością i uzyskaniem własności publicznej, są one jak zawsze uzależnione od inwestycji.
Czy gospodarka współdzielenia jest zrównoważona?
Wiele platform udostępniania oferuje alternatywę dla odpadów, zanieczyszczeń lub nadmiaru produktów. Ale pojawił się znak zapytania, czy aby nie wyrządzają więcej szkody niż pożytku.
Aplikacje do udostępniania rowerów obiecują zdjąć samochody z dróg i zachęcić do ćwiczeń, ale w sieci możemy znaleźć zdjęcia cmentarzy rowerowych z chińskiej aplikacji do udostępniania rowerów, co dowodzi, że udostępnienie jest niejako szkodliwe, ponieważ może prowadzić do przesycenia rynku. W ocenie ekspertów szkodliwość przejawia się również w ten sposób, że platformy wymiany ubrań, takie jak Rent the Runway, zachęcają ludzi do kupowania większej ilości ubrań niż zwykle, wiedząc, że mogą je wynająć.
Platformy współdzielenia stanowią również zagrożenie dla lokalnych gospodarek. Airbnb został oskarżony o przyczynianie się do wzrostu czynszu i gentryfikacji. W miastach takich jak Berlin Airbnb jest wykorzystywane do unikania lokalnych limitów czynszów, jednocześnie uzależniając ludzi od podnajmu swoich pokoi w celu płacenia czynszu.
Co więcej, wskazuje się, że pod względem finansowym wciąż nie ma pewności, czy platformy udostępniania są w stanie z powodzeniem przynosić zyski – czego przykładem jest niepewność związana z nieudanymi pierwszymi ofertami publicznymi (IPO) Ubera i WeWork. Niektórzy specjaliści twierdzą nawet, że model biznesowy firm takich jak Uber jest autodestrukcyjny, ponieważ im więcej Uberów jest na drodze, tym tańszy, a przede wszystkim krótszy będzie przejazd rowerem, ponieważ ominiesz w ten sposób korki na drogach, które spowodowane będą nadmiarem Uberów jeżdżących po okolicy.
Co dalej z ekonomią współdzielenia?
Istnieje wyraźna potrzeba, aby platformy gospodarki dzielenia zmieniały się i dywersyfikowały swoje przychody w kierunku bardziej lukratywnych branż przyszłości m.in sztucznej inteligencji i danych.
Firma Uber z autonomicznymi samochodami jest już wyceniona na 7,25 miliarda dolarów, a firma gromadzi również więcej danych na temat zachowań użytkowników podczas podróży, w tym transportu publicznego. Z kolei firma Airbnb współpracuje z lokalnymi branżami turystycznymi. Podobnie jak duże istniejące platformy aktualizują swoje oferty, niewykluczone, że rozszerzą również swoje zasięgi. Według analityków dobrą branża będzie budownictwo, ponieważ jest to przestrzeń, w której można dzielić się narzędziami, zasobami i pracownikami.
Innym ciekawym obszarem działania może być energia, gdyż mikrosieci wspólnotowe już umożliwiają dostęp do energii odnawialnej, ale póki co robią to na małą skalę, dzieląc koszty między użytkowników i sprzedając nadwyżki do sieci regionalnych lub krajowych. To współdzielenie na małą skalę zyskuje na popularności dzięki spółdzielniom platform współdzielenia, które kładą większy nacisk na własność, zarówno pracowników, jak i użytkowników. Na przykład nowojorska aplikacja do współdzielenia przejazdów “Juno” pobiera tylko 10% prowizji od swoich kierowców, w porównaniu do 20-30%, które pobiera Uber.
BB Insights analizuje najnowsze badania i trendy z klasy szkoły biznesowej, czerpiąc z wiedzy światowej klasy profesorów, aby inspirować i informować obecnych i przyszłych liderów.
Przykładowe rozwiązania ekonomii współdzielenia
Minęły czasy posiadania — nadszedł czas dzielenia się. Oto pięć problemów, dla których ekonomia współdzielenia oferuje rozwiązanie:
Dostęp do komunikacji miejskiej
W dążeniu do zmniejszenia emisji dwutlenku węgla, własność samochodów została poddana większej kontroli. Ale w miejscach, w których transport publiczny nie jest niezawodny lub dostępny, konieczne są alternatywy. Gospodarka współdzielenia zmieniła możliwości transportu publicznego, zarówno pod względem zrównoważonego rozwoju, jak i oszczędności kosztów. Dla wielu zaczęło się w Uberze – sfrustrowany płaceniem 800 dolarów za prywatny wynajęty samochód w sylwestra, przedsiębiorca z Doliny Krzemowej Garrett Camp chciał zmienić i zdemokratyzować przewozy samochodowe.
Usługa POOL Ubera pozwala klientom wskoczyć do taksówek innych osób i odpowiednio podzielić koszty. W wielu amerykańskich miastach jest to prawie tak tanie, jak autobus lub metro, a także ogranicza emisję z prywatnych taksówek wynajmowanych. Dla tych, którzy podróżują nieco dalej, aplikacje takie jak Croozen, założone przez Chicago Booth MBA, łączą ludzi do wspólnej podróży, zmniejszając o połowę emisję i dzieląc koszty wycieczki.
Zrównoważony rozwój i zdrowy styl życia nakładają się na siebie, więc jazda na rowerze została podbita przez ekonomię współdzielenia, a aplikacje takie jak Ofo, Mobike, Lime i Jump (własność Ubera) przenoszą swoje jaskrawe urządzenia na róg ulicy w Twojej okolicy. W latach 2014-2018 liczba publicznych rowerów współużytkowanych wzrosła z 2,3 mln do 18,2 mln.
Wysoki koszt wynajmu i nieruchomości
Jak mogą zaświadczyć mieszkańcy dużych miast, takich jak Londyn i San Francisco, rosnący koszt czynszu i uszczuplenie zasobów mieszkaniowych jest prawdziwym problemem. Udostępnianie nieruchomości oferuje własne rozwiązanie, gwarantujące, że żadna przestrzeń — od wolnych pokoi po zapasowe kanapy — nie zostanie zmarnowana.
Airbnb, które powstało, gdy jego założyciele wynajmowali dmuchane materace w swoim mieszkaniu w San Francisco, zmieniło krajobraz właścicieli domów i wczasowiczów. Doświadczenie „hostingu” jest tak samo wyborem związanym ze stylem życia, jak i finansowym – pozostając w czyimś wolnym pokoju, podzielisz się doświadczeniem, jak to jest być mieszkańcem tego miasta. Jest to jeszcze bardziej prawdziwe w przypadku takich aplikacji jak Homestay i CouchSurfing, z których ten ostatni jest bezpłatny.
Ekonomia współdzielenia złagodziła nawet stres związany z posiadaniem domu. Tipi, osiedle założone po raz pierwszy w Londynie, zapewnia wspólne życie, w którym najemcy mają wspólne udogodnienia, takie jak siłownia i kino. Tymczasem koszmary związane z wynajmem – depozyty, rachunki za media, ubezpieczenie – są dla Ciebie uporządkowane.
Wspomnieć jednak należy, że Airbnb znalazło się pod wielką kontrolą ze względu na jego wpływ na lokalną gospodarkę, a mianowicie podniesienie czynszu, nasilenie gentryfikacji i uzależnienie mieszkańców od wynajmowania pokoi.
Marnowanie jedzenia
Jedna trzecia całej żywności, tj. 1,3 miliarda ton rocznie jest marnowana, podczas gdy 12,9% ludzi na świecie jest niedożywionych. Widmo marnotrawstwa żywności jest wręcz ogromne. Aplikacje do dzielenia się żywnością wymyślają nowe, innowacyjne sposoby ograniczania odpadów na poziomie osobistym i przemysłowym. Jedną z nich jest np. aplikacja “Too Good To Go”, która pozwala restauracjom sprzedawać resztki jedzenia po bardzo zaniżonych cenach na koniec dnia. Na rynku jest jeszcze “Olio”, która łączy konsumentów, którzy pozbywają się zapasów. Dla bardziej żądnych przygód jest aplikacja o nazwie “HomeDine”, która daje możliwość podzielenia się wyjątkowym doświadczeniem kulinarnym w sercu czyjegoś domu.
Należało przewidzieć, że gospodarka współdzielenia zwiastowała również pojawienie się aplikacji do dostarczania jedzenia, takich jak Uber Eats i Deliveroo. Posiłki są transportowane w plastikowych opakowaniach, co oznacza, że plastik i żywność dalej może zalegać na wysypiskach.
Szybka moda i konsumpcjonizm
Szybka moda i szybki, łatwy konsumpcjonizm zyskały na popularności dzięki zakupom online. Ale ich wzrost jest przypisywany wpływowi, jaki wywierają na środowisko. Uważa się, że przemysł modowy przyczynia się do 10% światowych emisji dwutlenku węgla. Pamiętaj jednak, że chęć zaoszczędzenia pieniędzy nie daje ci licencji na zabijanie planety.
Rent The Runway wynajmuje ubrania z najlepszych marek modowych w ramach subskrypcji, co pozwala klientom wypróbować i zwrócić ubrania, które nie trafią na złomowisko. Natomiast witryny takie jak Neighborrow i Fat Llama stosują tę samą logikę do niemal każdego przedmiotu gospodarstwa domowego, umożliwiając wypożyczanie wszystkiego: od głośników po elektronarzędzia, czyli ogółem ujmując rzeczy, których nie trzeba kupować. Freecycle idzie o krok dalej, gdzie możesz wymienić lub oddać rzeczy, których już nie potrzebujesz, za darmo.
Jako minus można wskazać, że aplikacje do udostępniania ubrań faktycznie zwiększyły ilość kupowanych ubrań, ponieważ ludzie wyszli z założenia, że na późniejszym etapie będą mogli wynająć ubrania online, aby odzyskać wcześniej wydane pieniądze.
Dostęp do energii odnawialnej
Kryzys klimatyczny spowodował gwałtowny wzrost zainteresowania energią odnawialną, zwłaszcza wśród dużych korporacji. Ale dla zwykłego konsumenta instalowanie paneli słonecznych lub turbin wiatrowych w ogrodzie przydomowym jest niewykonalne i — przede wszystkim nieopłacalne. Z kolei między kilkoma gospodarstwami domowymi lub małymi społecznościami koszty nie są już tak duże. Dlaczego zatem nie zastosować tej samej logiki UberPOOL do energii?
Brooklyn Microgrid jest jednym z pierwszych przykładów tego systemu, w którym mieszkańcy mogą subskrybować lokalnie produkowaną energię odnawialną. Koszt jest dzielony, a nadwyżka energii jest sprzedawana firmom energetycznym.
Współdzielenie energii jest dalekie od bycia gospodarką krajową, nie mówiąc już o regionie, ale biorąc pod uwagę zbliżające się katastrofy klimatyczne i potrzebę ograniczenia emisji dwutlenku węgla, może stać się najważniejszą innowacją w gospodarce dzielenia się. Wydaje się jednak, że dzielenie się energią nie stanowi jakiegokolwiek problemu i nie przysparza kłopotów – a może jest za wcześnie, by to stwierdzić. Prawdziwym wyzwaniem będzie to, czy przyjmie się na tyle, aby wywrzeć wpływ, aby energia odnawialna stała się normą.
Gospodarka dzielenia się ewoluuje
Gospodarka współdzielenia ewoluowała w ciągu ostatnich kilku lat i obecnie służy jako całościowy termin odnoszący się do wielu internetowych transakcji gospodarczych, które mogą nawet obejmować interakcje między przedsiębiorstwami (B2B). Inne platformy, które dołączyły do ekonomii współdzielenia to:
- Platformy coworkingowe – firmy, które zapewniają wspólne otwarte przestrzenie do pracy dla freelancerów, przedsiębiorców i pracowników pracujących z domu w głównych obszarach metropolitalnych.
- Platformy pożyczkowe typu peer-to-peer – firmy, które umożliwiają osobom fizycznym pożyczanie pieniędzy innym osobom po niższych stawkach niż te oferowane przez tradycyjne podmioty udzielające pożyczek.
- Platformy modowe – witryny, które pozwalają osobom fizycznym sprzedawać lub wypożyczać ubrania.
- Platformy dla freelancerów – witryny oferujące współpracę z niezależnymi pracownikami w szerokim zakresie, od tradycyjnej pracy na zlecenie, po usługi tradycyjnie zarezerwowane dla majsterkowiczów.
Oczekuje się, że wartość gospodarki współdzielenia wzrośnie z 14 miliardów dolarów w 2014 roku do prognozowanych 335 miliardów dolarów do 2025 roku, głównie dzięki rozwojowi Ubera i Airbnb. Czy to nastąpi? Czas pokaże.