W zeszłym tygodniu, podczas wyborów parlamentarnych, Rosja wypróbowała dwa internetowe systemy głosowania działające na blockchainie. Następnie pojawiły się zarzuty o nieuczciwe praktyki.
Poza głosowaniem w oparciu o blockchain, wybory były szeroko krytykowane zarówno na arenie międzynarodowej przez UE, USA i Wielką Brytanię, jak i w kraju. Jednak niektórzy porównali krytykę krajową do sprzeciwu Donalda Trumpa wobec wyników prezydenckich w 2020 r. Felietonista Bloomberga napisał:
Oni (opozycja) nie mogli pomóc, ale brzmią podobnie jak Donald Trump i jego fani wyrażający swoją frustrację, gdy głosy zmieniały jeden wynik po drugim.
Głosowanie elektroniczne przyciągnęło uwagę, ponieważ w niektórych jurysdykcjach głosy online okazały się odwracać wynik wyborów widoczny w fizycznych urnach. Wyniki głosowania online powinny być dostępne natychmiast, ale zamiast tego były opóźnione o kilka godzin. Opozycyjna Partia Komunistyczna powiedziała:
Pierwotnie planowano, że o godzinie 20 obserwatorzy zostaną odłączeni od kontroli nad DEG (system głosowania online). I w ich opinii wszystko jest w porządku, gdy system załamał się od godziny 21 i nie wykazywał żadnych oznak życia aż do rana, aż w końcu zamieścili wyniki, które powinny być obliczone natychmiast.
Oficjalnie tłumaczono, że ludzie mogli zmieniać swoje głosy aż siedem razy i trzeba było sprawdzić, czy policzono tylko ostateczny głos.
Czy można zaufać blockchainowi?
Głosowanie online jest kontrowersyjnym tematem, a głosowanie online w oparciu o blockchain niesie ze sobą dodatkowe problemy. Chociaż technologia ta może zapewnić jedno źródło „prawdy”, nie dowodzi, że dodane dane są ważne.
W ubiegłym roku badacze z MIT i Harvardu zwrócili uwagę, że systemy te są podatne na ataki hakerów. W raporcie napisano wówczas:
Blockchain nie rozwiązuje fundamentalnych problemów bezpieczeństwa, z którymi borykają się wszystkie elektroniczne systemy głosowania.
W przypadku Rosji, urzędnicy próbowali teoretycznie umożliwić każdemu wyborcy sprawdzenie, jak został zliczony jego głos. Jednak obserwatorzy wyborów twierdzą, że zostali odcięci od moskiewskiego systemu przed ogłoszeniem wyników.
Podczas zeszłotygodniowych wyborów wypróbowano dwa elektroniczne systemy głosowania. Jeden zamówiony przez moskiewski miejski departament IT na użytek miasta, a drugi przez krajowego dostawcę usług telekomunikacyjnych Rostelecom PJSC.
Rosja nie miała łatwej drogi, jeśli chodzi o wdrażanie technologii e-głosowania. W zeszłym roku jej system głosowania oparty na blockchainie uległ awarii wkrótce po uruchomieniu.
Jednak mimo to kraj ten chętnie wykorzystuje technologię blockchain. Ponownie wdrożył ją np. podczas zeszłorocznego referendum w sprawie zniesienia ograniczenia dwukadencyjności na stanowiskach prezydenckich.
Głosowanie na blockchainie może przynieść korzyści ale i ryzyko
Jeśli głosowanie online zakończy się sukcesem, sprawi, że proces głosowania będzie mniej czasochłonny dla obywateli, potencjalnie usprawni liczenie głosów, zwiększy frekwencję wyborczą i zmniejszy koszty związane z wyborami. Trudno jest jednak zagwarantować, że będzie można mu zaufać.
W uproszczeniu, skorumpowanie fizycznego głosowania w wielu jurysdykcjach wymagałoby zaangażowania znacznej liczby osób. Manipulowanie e-głosowaniem wymaga zaledwie garstki ludzi, lub nawet jednej osoby.
Tymczasem w czerwcu Korea zatwierdziła pilotaż głosowania opartego na blockchainie, z którego może korzystać ponad 10 milionów ludzi. Indyjska Komisja Wyborcza również ponownie wyraziła swoje zainteresowanie eksploracją technologii blockchain dla zdalnego głosowania.